Te niezwykle atrakcyjne psy o figlarnym wyrazie pyska biją ostatnio rekordy popularności wśród pozostałych ras. Są najliczniejszą grupą spotykaną obecnie na wystawowych ringach nie tylko w naszym kraju. Zauroczeni ich wyglądem obecni i przyszli właściciele często nie zdają sobie sprawy z tego, że swój atrakcyjny wygląd Westie zawdzięczają wprawnej ręce fryzjera.
Niestety nie mam dobrych wiadomości dla właścicieli tych niezwykle atrakcyjnych psiaków. Pielęgnacja Westie jest dość skomplikowana i dla amatora niezwykle trudna i pracochłonna. Przygotowanie westa do wystawy to „wyższa szkoła jazdy” i w tym przypadku polecam raczej wizytę u fachowca. Nie mniej jednak nie ma rzeczy niemożliwych i część zabiegów pielęgnacyjnych będziemy mogli wykonać sami, a z biegiem czasu dojdziemy do takiej wprawy, że być może nadanie naszemu pupilowi wzorcowego wyglądu nie będzie dla nas stanowiło większego problemu.
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że Westie jest terierem szorstkowłosym i tak jak większość psów o takiej szacie jest trymowany, a nie strzyżony. West Higland White Terier jak pozostałe psy szorstkowłose początkowo był psem myśliwskim. Przedzierając się przez nory, krzaki i chaszcze trymował się w sposób naturalny, pozostawiając kępki sierści na wśród tych terenowych przeszkód. Dzisiaj niestety zatracił swój pierwotny charakter i z psa użytkowego stał się salonowym kanapowcem. Dlatego funkcję leśnych ostępów przejął człowiek z trymerem w dłoni. Niestety jak zwykle w takich przypadkach nastąpił przerost formy nad treścią. Dzisiaj wystawowy west jest obsypywany proszkami groomerskimi usztywniającymi włos, wybielaczami, lakierami i wieloma innymi specyfikami, bez których prawidłowo pielęgnowany o właściwym (czyt. sztywnym) włosie pies tej rasy bez problemu mógłby się obejść. W wielu krajach zachodu takie sztuczne poprawianie natury jest już zabronione. Również w Polsce pojawia się coraz więcej sędziów, którzy podczas wystawowych ocen preferują psy jak najbardziej naturalne. Bez względu jednak, jaką formę pielęgnacji przyjmiemy (mniej lub bardziej naturalną) jeden zabieg pozostanie niezmienny – trymowanie.
Trymowanie, czyli wyskubywanie martwego włosa, jest zabiegiem niezbyt przyjemnym dla psa (aczkolwiek prawidłowo przeprowadzone jest zupełnie bezbolesne) i dlatego już od szczeniaka powinniśmy pieska do niego przyzwyczajać. Pierwsze lekkie trymowanie można przeprowadzić już w wieku 3-4 miesięcy, a nawet nieco wcześniej. Przeprowadzajmy je codziennie po kilka minut, stopniowo wydłużając czas trwania tego zabiegu. W miarę możliwości używajmy także trymera i innych narzędzi pielęgnacyjnych, co pozwoli psiakowi dokładnie je poznać. Jeśli nie mamy wprawy w trymowaniu zlećmy je komuś bardziej doświadczonemu, kto pokaże nam technikę wyskubywania włosa. Nieumiejętnie przeprowadzone sprawi naszemu psu ból i właśnie z takim doświadczeniem będzie mu się kojarzyć później.
Podczas wszystkich zabiegów zachowujmy się spokojnie. Nie szarpmy psa, nie używajmy siły i nie podnośmy głosu. Jeśli czujemy się zmęczeni lub poirytowani lepiej je przerwijmy. W przeciwnym wypadku nasze zdenerwowanie błyskawicznie udzieli się psu.
Trymowanie psów „niewystawowych” możemy przeprowadzać 3-4 razy w roku natomiast psy wystawowe trymujemy znacznie częściej. Dobrym rozwiązaniem jest codzienne kilkuminutowe „podskubywanie” sierści, co sprawi, że zabieg nie będzie uciążliwy, zarówno dla psa jak i właściciela. W ten sposób nasz piesek przez cały rok będzie utrzymywany w kondycji wystawowej.
Trymujemy włos okrywowy, który wyraźnie odróżnia się od miękkiego i wełnistego podszerstka. Powinien on być dobrze „przerośnięty”, dość długi i łatwo wychodzący. Będzie on często lekko kremowy i matowy.
Przed zabiegiem trymowania szata naszego pupila powinna zostać dokładnie wyczesana. Najlepiej używać do tego metalowego, średnio gęstego grzebienia. Nie powinno się również wcześniej kąpać psa, co mogłoby niepotrzebnie zwiotczyć sierść i sprawić, że włos będzie nam się wyślizgiwał. Możemy dodatkowo go usztywnić stosując specjalny proszek groomerski, kredę lub w ostateczności mąkę ziemniaczaną. Trymujemy przy pomocy trymera płaskiego lub palców. Nie stosujmy tutaj tzw. trymerów hakowych, które mogą wyrywać podszerstek. Starajmy się chwytać po kilka włosów, gdyż wyrywając zbyt duże kępki możemy sprawić psu ból a szata po trymowaniu przeprowadzonym w ten sposób będzie nierówna i sprawiająca wrażenie „podziurawionej”. Wyskubujemy włos zawsze z kierunkiem jego wzrostu, nigdy pod włos. Przed przystąpieniem do tego zabiegu warto także poczytać standard westie wraz z komentarzem do wzorca. Da nam on obraz tego jak powinien wyglądać włos oraz jakimi powinien charakteryzować się cechami.
W przypadku westie kolejność trymowania poszczególnych partii ciała nie ma znaczenia. Najlepiej jednak zacząć od grzbietu i boków, z których dokładnie usuwamy martwy włos, pamiętając jednak o pozostawieniu charakterystycznej dla westie firanki zaczynającej się mniej więcej pomiędzy połową a jedną trzecią wysokości jego korpusu. Linię przejścia pomiędzy firanką a resztą tułowia wytrymujmy tak, aby stanowiła ona łagodne przejście między tymi partiami. Często widuje się westie z pozostawioną kryzą wokół ciała sprawiającą wrażenie nasuniętego na psa koła ratunkowego lub pontonu. To błąd spowodowany nieznajomoscią elementarnych zasad wymaganych przy pielęgnacji psów tej rasy.
Następnie przechodzimy do głowy (tutaj lepiej niż trymer sprawdzą się palce), starając się uzyskać jakby kilka warstw włosa, które w efekcie utworzą kształt chryzantemy. To właśnie głowa, tak charakterystyczna dla westie, sprawia domorosłym fryzjerom najwięcej kłopotów. Włos na niej zaczesujemy do przodu. Aby podkreślić jej kształt i wyraźnie „oddzielić” ją od reszty korpusu dokładnie i krótko trymujemy szyję.
Przetrymowujemy także nogi formując je w rodzaj prostych kolumn. Pazury na ich końcach powinny delikatnie wystawać spod sierści. Usuwamy również kosmyki włosów wyrastające pomiędzy opuszkami używając do tego ostrych nożyczek lub specjalnej maszynki tzw. finiszera.
Po zabiegu trymowania delikatnie degażujemy klatkę piersiową i okolice pod ogonem, oraz przystrzygamy uszy od góry na jedną trzecią wysokości.. W przypadku psów, ze względów higienicznych, podgalamy również okolice „intymne” na podbrzuszu.
Jeśli chodzi o kąpiele to w przypadku tej rasy nie powinniśmy stosować ich zbyt często. Trzeba pamiętać, że każda mokra kąpiel nawet, jeśli jest wykonywana w szamponie dla konkretnego rodzaju włosa (w tym przypadku szampon dla psów białych i szorstkowłosych) zmiękcza włos. Zupełnie niewskazane jest kąpanie westie przed wystawą, gdzie miękki włos może zostać uznany przez sędziego za wadę genetyczną. Zdecydowanie lepiej niż kąpiele mokre sprawdzają się tutaj kąpiele przeprowadzane na sucho. Możemy zastosować tutaj specjalny szampon do takich kąpieli. Niektórzy używają zamiast szamponu w proszku sody (można też zmieszać ją z szamponem), która ma działanie utleniające, a zatem nieco wybiela włos. Pamiętajmy jednak, że okrywowy włos u tych psów nigdy nie jest śnieżnobiały, lecz w lekko kremowym odcieniu (szczególnie na grzbiecie). To pozostałość po jego przodkach w innych niż biały kolorach. Psy widywane na ringach, od których bije biały kolor to efekt działania silnie wybielających kosmetyków np. proszków groomerskich. Jeśli zdecydowaliśmy się na kąpiel mokrą dobrym rozwiązaniem jest wstępne umycie psa w szamponie dla psów białych a następnie jego powtórzenie w szamponie dla psów szorstkowłosych. Pamiętajmy również o tym, że po dokładnym wytrymowaniu naszego westie zostanie on pozbawiony naturalnej ochrony przed brudem, jaką zapewniał mu twardy włos okrywowy. Pozostawiony podszerstek jest znacznie mniej odporny na zabrudzenia. Dlatego w takim wypadku możemy zwiększyć nieco częstotliwość kąpieli.

Ewa Grabowska